sobota, 12 grudnia 2015

BookAThon 2015

Po nieco dłuższej przerwie, witam Was ponownie w skromnych progach mojego bloga. Postanowienie, by czytać przynajmniej od czasu do czasu nieco poważniejsze książki, jak to czasem z postanowieniami bywa, po kilku tygodniach już dogorywa w kącie, zapomniane, porzucone, niechciane. A dlaczego? A dlatego, że ciągle coś nowego wpada mi w oko i książki pochłaniam jedna za drugą.
Ostatnio w oko wpadł mi BookAThon. Inicjatywa polskich blogerek literacko-lifestylowych, polegająca na czytaniu przez okrągły tydzień książek spełniających określone wymagania. W tej edycji były one takie:


BookAThon trwał od 30 listopada do 6 grudnia, ale już od początku listopada w fejsbukowej grupie wrzało, bo każdy kompletował swoją listę i dzielił się z innymi swoimi wyborami. Ja do tematu podeszłam bardzo ostrożnie (czyt. leniwie) i ciągle odkładałam na później decyzję czy wezmę udział w zabawie, a jeżeli tak, to jakie książki staną się moim wyzwaniem. Termin rozpoczęcia zbliżał się nieubłaganie, więc w końcu, zniechęcona, stwierdziłam, że daruję sobie udział w tej edycji i zaczekam do lata. Nadszedł bookathonowy poniedziałek i ikonka powiadomień na niebieskim portalu rozgrzewała się do czerwoności sygnalizując nowe posty uczestników zabawy. Czytałam, komentowałam, zapamiętywałam tytuły książek, które polecali inni, cieszyłam się, że duch czytelniczy w narodzie nie zaginął.
A potem przyszedł wtorek. Dawno temu zawiesiłam nad łóżkiem listę książek BBC, na której wykreślam przeczytane pozycje, więc wstając rano od razu rzuca mi się w oczy mój mizerny wynik (38/100 na dzień dzisiejszy). Tak również było we wtorek. Wzrok mój po obudzeniu spoczął na pozycji 29 "Alicja w Krainie Czarów" i jak to czasem się nam zdarza, usłyszałam głosik w głowie: "Ja nie dam rady?". A później było już tylko gorzej. Po całodniowym namyśle, zdecydowałam się na następujące książki:

1. "Alicja w Krainie Czarów" Lewisa Carolla
2. "Folwark zwierzęcy" Georga Orwella
3. "Zabójca" Marii Nurowskiej
4. "Kod Leonarda da Vinci" Dana Browna
5. "Pod mocnym aniołem" Jerzego Pilcha

"Alicja" miała robić za książkę z listy BBC, "Folwark" nieprzeczytaną lekturę, "Zabójca" książkę poleconą, "Kod" za książkę z czymś czerwonym na okładce, a Pilch reprezentował polskich autorów i zdobywcę nagrody literackiej.


Bibliotekę odwiedziłam po południu, a tam ku mojemu przerażeniu, okazało się, że ostatnia ostoja kultury w moim mieście nie dysponuje akurat najpopularniejszym wydaniem "Kodu" z czerwoną okładką. O dziwo, nawet "Folwark" nie czerwienił się na półce, choć wszyscy chyba kojarzymy ten obrazek z króliczymi głowami wystającymi z jakichś okropnych klatek (?). Zarówno "Kod", jak i "Folwark" miały okładki pozbawione nawet najmniejszego akcentu w kolorze czerwonym.

Ale prawo jest dla człowieka, nie człowiek dla prawa. Czy to ważne, że książki, które udało mi się zdobyć mają inne okładki niż te, które oglądałam w Internecie? Nie. Przytuliłam je zatem do piersi, szepcząc im, że nieważne, że nie są czerwone, bo kocham je za sam fakt bycia książkami i zabrałam do domu. Był już wtorkowy wieczór, a ja dopiero przytachałam upolowaną zwierzynę.
Zmęczyłam "Alicję" (przy czym słowo "zmęczyłam" jest tutaj zaskakująco odpowiednie) i obiecałam sobie, że więcej nie sięgnę po nic co wyszło spod pióra tego autora. "Folwark" nieco nużył, ale wmawiałam sobie, że mól książkowy, który nie zna tej książki, jest jak katolik bez Credo.
 A potem zaczęło być fajnie, ale o tych fajnych i przyjemnych tytułach opowiem może następnym razem, bo zasługują na opis nieco dłuższy niż jedno zdanie. Ostatecznie, "Kod" skończyłam dopiero w poniedziałek, więc już po terminie, a stron wyszło mi w przybliżeniu zaledwie 800, ale zaczęłam dwa dni później, niż większość uczestników, więc i tak jestem z siebie dumna.

A Wy, jakimi książkowymi osiągnięciami możecie się pochwalić?

1 komentarz:

  1. Nie mogę brać udziału w takich zabawach. Dla mnie przymus oznacza, że tego nie zrobię. Z powodu przymusu nie czytałam szkolnych lektur i teraz też czytam tylko to, co chcę i kiedy chcę. Ale szacun za tempo :)

    OdpowiedzUsuń